Objawów lęku powyżej normy doświadcza 67 proc. doktorantów, na objawy depresji w różnym nasileniu wskazuje ponad 73 proc. z nich – wynika z badania zdrowia psychicznego przeprowadzonego w tej grupie uczonych w listopadzie br.
Krajowa Reprezentacja Doktorantów (KRD) przygotowała raport w ramach projektu „PhD Mental Health”, którego celem było oszacowanie kondycji psychicznej doktorantów pod kątem takich elementów jak: poczucie samotności, odczuwanie wsparcia społecznego, ocena poczucia wypalenia zawodowego, doświadczanie stresu, lęku czy też skłonności w kierunku stanów depresyjnych z uwzględnieniem sytuacji epidemicznej. Według danych z systemu RAD-on, który jest częścią Zintegrowanej Sieci Informacji o Nauce i Szkolnictwie Wyższym, w 2020 r. kształciło się w Polsce ok. 31 tys. doktorantów.
– To jest w naszej opinii pierwsze tak szerokie badanie, dotyczące kondycji psychicznej doktorantów w naszym kraju – powiedziała PAP jego pomysłodawczyni Patrycja Uram z KRD i z Insytutu Psychologii PAN. W jej ocenie wyniki jednoznacznie wskazują, że stan kondycji psychicznej tej grupy naukowców nie jest zadowalający.
– Objawów stresu, lęku i depresji o różnym nasileniu doświadcza bardzo wysoki odsetek doktorantów (od 67 proc. w przypadku lęku do prawie 89 proc. w przypadku stresu) – czytamy we wnioskach z raportu, do którego dotarła PAP.
W badanej próbie żadnych objawów depresji nie doświadcza blisko 27 proc. doktorantów. Lekkich objawów doświadcza 9,7 proc. osób, a umiarkowanych – 19,4 proc. Objawy ciężkiej i bardzo ciężkiej depresji ma odpowiednio 12,6 proc. i 31,4 proc. doktorantów.
W raporcie wskazano również, że wysokie jest nasilenie dwóch aspektów wypalenie zawodowego – 82,4 proc. doktorantów doświadcza wyczerpania, a 77,2 proc. z nich doświadcza zdystansowania wobec pracy na umiarkowanym i wysokim poziomie.
– Stres, lęk, depresja oraz wypalenie zawodowe nasilają się też u doktorantów wyższych lat studiów. Być może przyczyną jest fakt, że wraz z długością ich trwania rośnie liczba wyzwań i trudności, które muszą pokonać doktoranci, aby ukończyć studia i otrzymać stopień doktora. Prawdopodobnie to także nasilenie problemów ze zdrowiem psychicznym wśród doktorantów powoduje, że część z nich rezygnuje ze studiów – podkreślono.
Uram zwróciła uwagę, że poziom lęku jest większy wśród osób w szkołach doktorskich w porównaniu do tych na studiach doktoranckich. Ustawa Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, obowiązująca od 1 października 2018 r., wprowadziła nowy model kształcenia doktorantów, które odbywa się w szkołach doktorskich.
– Wyższy poziom lęku na studiach doktoranckich wynika zapewne z tego powodu, że ulegają one wygaszeniu i doktoranci muszą się spieszyć z utrzymaniem różnych terminów. A nie jest to łatwe ze względy na czas pandemii – wiele kwestii jest trudnych do przewidzenia – wskazała.
Z kolei we wnioskach zawartych w raporcie podkreślono, że taka sytuacja może wynikać z tego, że doktoranci uczęszczający do szkół doktorskich mają za sobą krótszy okres studiowania w porównaniu z doktorantami ze studiów doktoranckich, poza tym wszyscy z nich otrzymują stypendia, co w przypadku studiów doktoranckich nie zawsze jest możliwe.
Z badania wynika, że czynnikami chroniącymi przed stresem, lękiem, depresją i wypaleniem zawodowym są: dobra relacja z promotorem, współpracownikami z zespołu badawczego oraz wsparcie ze strony instytucji, w której doktorant jest realizowany.
– Znaczenie może mieć także wysoki dochód na członka rodziny doktoranta – zaznaczono.
Zapytano też o to, czy pandemia wpłynęła na różne aspekty życia doktorantów, nie tylko w ujęciu naukowym. Z analiz wynika, że najbardziej negatywnie wpłynęła na szkolenia, badania oraz zdrowie psychiczne doktorantów.
Ankietę wypełniło w internecie ponad 2 tys. doktorantów i doktorantek z różnych ośrodków naukowych w Polsce. Mediana ich wieku wyniosła 27 lat. Badanie wykonano w listopadzie. Jego autorami są, oprócz Patrycji Uram, Joanna Beck z Instytutu Biologii Doświadczalnej im. Marcelego Nenckiego PAN, Piotr Koc z Instytut Filozofii i Socjologii PAN, Beata Urbańska z Instytutu Psychologii PAN. Badania sfinansowano ze środków resortu edukacji i nauki.