Komedia pomyłek o relacjach damsko-męskich w reżyserii Jerzego Bończaka to najnowsza propozycja Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach. „Prezent urodzinowy” miał premierę w piątkowy wieczór, dziś kolejna okazja, by go zobaczyć i się pośmiać.
Z premiery widzowie wychodzili zadowoleni. Dr Dariusz Saletra, dyrektor Centrum Medycznego PZU Zdrowie Artimed ocenił, że to dobra propozycja na weekend.
– Zabawna komedyjka o współczesnych problemach związków partnerskich, związków małżeńskich. Taka dobra propozycja na wypoczynek w piątkowy wieczór. Zrelaksowałem się, zapomniałem o problemach związanych z rzeczywistością – powiedział.
Dr. Dariuszowi Saletrze wtórowała jego żona, Iwona. – Zabawa, czysta, fajna zabawa. Myślę, że to jest to, czego nam teraz najbardziej brakuje. Nie myślimy, tylko się bawmy na tym spektaklu – zaznaczyła.
Magdalena Kusztal, dyrektor departamentu kultury i dziedzictwa narodowego urzędu marszałkowskiego przyznała, że poleciłaby ją znajomym.
– Bo chcemy się śmiać, jest nam weselej. Ten spektakl reżyserował pan Jerzy Bończak, który specjalizuje się w farsach. I nie doszukujmy się tutaj ani podwójnego dna, ani głębszej filozofii, a śmiech jest nam teraz bardzo potrzebny – mówiła.
– Bardzo fajna komedia, jestem pod wrażeniem – stwierdził Tomasz Jamka, członek zarządu województwa. – Te dwie godziny spędziłem dobrze się bawiąc, w towarzystwie innych widzów, którzy jak było widać, nie chcieli wypuścić aktorów – zauważył.
Gorące brawa należały się aktorom, którzy musieli zmierzyć się z szybkim tempem tej komedii. Niezwykle dynamiczny spektakl wymagał od artystów nie tylko kondycji fizycznej, ale też niezwykłej precyzji w ruchach oraz znakomitego aktorstwa.
Bez wątpienia najbardziej zapracowaną osobą był kelner Tony, w którego wcielił się Dawid Żłobiński.
– Bardzo się cieszę, że przypadła mi w udziale taka rola, można powiedzieć dynamiczna, która właściwie pojawia się od pierwszych chwil na scenie. Jest świadkiem całej serii pomyłek, dziwnych wpadek, gdzie mieszkają się losy naszych bohaterów. Ja próbuję to w jakiś sposób posklejać, nie zawsze się to udaje, ale jest zabawnie – przyznał.
Zabiegany był także jubilat, który miał otrzymać tytułowy „Prezent urodzinowy” i który wywołał lawinę. Tę postać zagrał Jacek Mąka. Aktor wyjaśnił, że dwa miesiące prób przygotowały zespół do tego wysiłku. On sam dodatkowo musiał opanować chodzenie w… wysokich szpilkach.
– To nie był pierwszy raz, kiedy chodziłem w butach na obsadach, ale tamte nie miały koturna, a tu koturn już był i to duży. Na szczęście przyszyty na tyle wcześnie, że mogłem się w nich nauczyć chodzić, wiec jak się chwieję, to tylko udaję że tak jest. To też jest nowe doświadczenie – żartował.
Na premierze nie mogło zabraknąć reżysera, Jerzego Bończaka. Był zadowolony z tego pokazu.
– To spektakl premierowy, kiedy aktorzy czują ciężar pierwszego kontaktu z publicznością. Było dobrze, ale jest potencjał na to, że będzie bardzo dobrze. Wszystkie moje założenia zostały zrealizowane, więc mogę tylko podziękować kolegom za wcielenie w życie tych wszystkich rzeczy, które sobie zaplanowaliśmy – powiedział.
Kolejne okazje, by zobaczyć „Prezent urodzinowy” w sobotę i w niedzielę o godzinie 19.00 na tymczasowej scenie Teatru im. Stefana Żeromskiego. Spektakl będzie grany także w przyszłym tygodniu. Natomiast na wtorek, 7 grudnia zaplanowano premierę studencką, połączoną ze spotkaniem z artystami.