Trwa nadzwyczajna sesja rady powiatu w Starachowicach. Została zwołana na wniosek radnych Prawa i Sprawiedliwości, a dotyczy wyjaśnienia sytuacji kadrowej w szpitalu powiatowym.
Jak relacjonowaliśmy, sytuacja w lecznicy wpłynęła na to, że z funkcji zrezygnował starosta Piotr Babicki i dyrektor szpitala Grzegorz Kaleta.
Dyskusja dotyczy wzrostu zatrudnienia w szpitalu powiatowym. W ostatnich dwóch latach pracę dostało tu ponad 60 osób. Radni opozycyjni z Prawa i Sprawiedliwości pytają o to, jakie były przyczyny zatrudnienia dodatkowych osób, czy są one spokrewnione z członkami zarządu powiatu w Starachowicach, dlaczego dochodziło do przesunięć kadrowych w szpitalu i jaki wpływ na politykę kadrową miały osoby z zewnątrz.
Grzegorz Kaleta, który zrezygnował z funkcji dyrektora starachowickiego szpitala, ale pełni te obowiązki jeszcze do końca grudnia, podkreśla, że nie dochodziło do przypadków nepotyzmu w podległej mu jednostce.
– Nie zatrudniłem nikogo od siebie, a osoby zdegradowane ze swoich stanowisk popełniły błędy zawodowe, natomiast każda z zatrudnionych osób była konieczna do pełnego funkcjonowania szpitala. Głównie to osoby z tzw. białego personelu, w administracji zatrudniono 10 osób, ich praca była konieczna do prowadzenia jednostki na właściwym poziomie – wyjaśniał.
Z kolei wyjaśnienia dotyczące zmian personalnych w zarządzie powiatu przedstawił nowy starosta Piotr Ambroszczyk.
– Zmiany na stanowiskach w zarządzie powiatu są spowodowane tym, że złamane zostały wysokie standardy, jakimi kieruje się nasz komitet wyborczy (KWW Marka Materka – przyp red). Z kolei naszym zdaniem sytuacja w szpitalu będzie dużo lepsza, jeżeli nie będzie on jednostką przeznaczoną wyłącznie do leczenia COVID-19 – przekonywał.