Kieleccy strażnicy miejscy sprawdzają miejsca, w których mogą przebywać bezdomni. Od 1 września podjęli około 200 interwencji.
Bogusław Kmieć ze Straży Miejskiej w Kielcach apeluje, aby nie przechodzić obojętnie, gdy zobaczymy bezdomną osobę. Niska temperatura sprzyja wychłodzeniom i wystarczy chwila, aby doszło do tragedii.
– Należy zgłaszać nam każdy przypadek osoby, która siedzi gdzieś na ławce, przebywa w altanach śmietnikowych, działkowych lub na klatce schodowej – zauważa.
Strażnicy sprawdzają miejsca, w których mogą przebywać bezdomni w trakcie codziennej służby oraz na wniosek mieszkańców, którzy zadzwonią pod bezpłatny całodobowy numer 986.
Bogusław Kmieć zauważa, że nie każda osoba chce otrzymać pomoc.
– Czasem trudno zrozumieć ich motywacje. Na zewnątrz jest bardzo zimno, a miejsca, w których przebywają nie są ogrzewane. Strażnicy proponują przewiezienie do schroniska, ośrodka interwencyjno-terapeutycznego albo przynajmniej do ogrzewalni, ale nie każdy się na to godzi. Tłumaczą to tym, że do tej pory radzili sobie sami, a niektórzy są nietrzeźwi i wiedzą, że nie zostaną przyjęci do punktów pomocy – mówi.
Od początku roku kieleccy strażnicy podjęli około 1100 interwencji.