W nocy w płonącym samochodzie w Łodzi zginął ok 30-letni mężczyzna. Straż pożarna została wezwana do płonącego pojazdu dostawczego zaparkowanego przy ul. Farbiarskiej.
Jak mówi rzecznik komendy wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi Jędrzej Pawlak, w trakcie akcji okazało się, że w gaszonym samochodzie był człowiek. – Strażacy przystąpili do działań. Gdy otworzyli samochód dostawczy, odkryli, że w środku znajduje się nieprzytomny mężczyzna bez funkcji życiowych. Przyjechało pogotowie, po przeprowadzonej resuscytacji lekarz niestety stwierdził zgon, a samochód był użytkowany bardziej jako sypialnia niż pojazd.
Strażacy stwierdzili, że do pożaru auta nie doszło w części silnikowej tyko w części osobowej. To może wskazywać, że mieszkający w aucie mężczyzna w jakiś sposób się dogrzewał i mogło dojść do zaprószenia ognia.