To niewyobrażalna tragedia, tak o śmierci 6-letniego Alana i 5-letniego Szymona mówią mieszkańcy Włoszczowy. Wczoraj przy ulicy 1 Maja w tym mieście doszło do pożaru, w którym życie straciło dwoje małych dzieci.
Jak wynika z informacji Radia Kielce, w rodzinie było pięcioro dzieci. Dwoje na stałe przebywa poza domem. Trzecie, w trakcie zdarzenia było na treningu z matką. Niewykluczone, że w tym czasie ojciec przebywał w przyczepie, która stoi na posesji. Budynek, w którym mieszkała rodzina, to dom socjalny.
Mieszkańcy Włoszczowy nie potrafią pogodzić się z tą tragedią. – To jest wstrząsające. To niesamowita i niewyobrażalna tragedia – mówi jedna z kobiet. – Dwoje dzieci nie żyje. Nawet nie wiem, co w takich chwilach można powiedzieć. Znam ich ojca, ale nie miałam o nim dobrej opinii. Nie potrafię powiedzieć dokładnie dlaczego, taką wyrobiłam sobie na przestrzeni lat – mówi. – Widziałem ogień i dym. Zobaczyłem to dopiero około godziny 19.00. Gdybym wcześniej to zauważył, to bym wybiegł z domu. Potem przybiegłem, atmosfera była straszna. Wszyscy znamy ojca chłopców. Przeżywa on ogromną tragedię – mówi.
Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa we Włoszczowie. Daniel Prokopowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej informuje, że śledczy ustalili najbardziej prawdopodobną przyczynę pożaru. – Nie wyeliminowaliśmy jeszcze pozostałych, dlatego w chwili obecnej nie będziemy podawać jej do publicznej wiadomości – mówi.
Monika Jałocha z Komendy Powiatowej Policji we Włoszczowie dodaje, że wkrótce zostaną przesłuchani rodzice chłopców. – Wtedy będziemy mogli powiedzieć, gdzie się znajdowali w momencie zdarzenia – dodaje. Policja prosi wszystkie osoby, które mają wiedzę na temat tej tragedii, aby zgłosiły się do miejscowej komendy.
Burmistrz Włoszczowy Grzegorz Dziubek informuje, że już wczoraj pogorzelcom została zapewniona pomoc psychologiczna. – Ponadto, zaproponowaliśmy mieszkania tymczasowe. Wczoraj obie rodziny, które zamieszkiwały ten budynek, odmówiły pomocy i poszły do znajomych. Dzisiaj jedna z nich przyjęła mieszkanie zastępcze. Druga się zastanawia – mówi burmistrz.
Paweł Mazur z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej we Włoszczowie informuje, że działania ratowników zakończyły się po północy. – Uczestniczyło w nich dziewięć zastępów straży pożarnej, czyli ok. 30 strażaków – mówi. – Po przybyciu na miejsce zdarzenia, potwierdziliśmy silnie rozwinięty pożar budynku mieszkalnego. Ogień wydobywał się z połaci dachowej oraz z okna w części frontowej budynku. Po wstępnym przygaszeniu, strażacy przeszukali pomieszczenia. Tam znaleziono nieprzytomne dwie osoby – dodaje.
Chłopcy w wieku 5 i 6 lat zostali wyniesieni na zewnątrz. Pogotowie zabrało ich do szpitala, ale ich życia nie udało się uratować. Sekcje zwłok chłopców zostaną przeprowadzone prawdopodobnie jutro. Niewykluczone, że budynek, w którym doszło do tragedii zostanie rozebrany.