Miłośnicy jazdy na nartach, a także snowboardu nie mogą się już doczekać otwarcia ośrodków narciarskich w województwie świętokrzyskim. Na otwarcie stoków będziemy musieli jednak jeszcze poczekać.
Jak mówi Michał Misztal, właściciel wyciągu na Telegrafie, wszystkie urządzenia naśnieżające przeszły przegląd, ale aby móc zacząć śnieżyć stok, niezbędne są ujemne temperatury.
– Wyciągi, armatki i ratraki są już po przeglądzie technicznym. Jesteśmy gotowi do rozpoczęcia zimy, czekamy na dłuższy okres, gdy temperatura spadnie poniżej zera. W tym sezonie nowością jest nowy system wpuszczania narciarzy. Nie będzie już konieczności wyciągania karnetu, aby przejść przez bramkę – zdradza.
Podobna sytuacja jest w Niestachowie. Jacek Dyk, współwłaściciel ośrodka zapewnia, że wszystko jest już przygotowane do sezonu zimowego.
– Jesteśmy już po wszystkich odbiorach dozoru technicznego, czekamy tylko na mróz. Do końca listopada ma się wyjaśnić na jakich zasadach będą działać stoki narciarskie. Ze względu na duże podwyżki prądu, w tym sezonie wzrosną również u nas ceny karnetów – mówi z przykrością.
Z kolei w Tumlinie, jak twierdzi właściciel stoku Andrzej Rogowski, śnieżenie stoku będzie możliwe pod koniec listopada.
– Wszystko mamy przygotowane, czekamy tylko na końcowy odbiór wyciągu. Trzymamy rękę na pulsie i rozpoczniemy naśnieżanie, jeśli tylko warunki pogodowe na to pozwolą i przez dłuższy okres będą ujemne temperatury – zapewnia.
W tym sezonie dla narciarzy i snowboardzistów będą również dostępne ośrodki narciarskie na Stadionie w Kielcach, a także w Bałtowie, Krajnie, Bodzentynie i Konarach.