Wielka szkoda, że nawet w sprawie obrony polskich granic rozrywa nas polityczny konflikt. Zadekretowana już w 2015 roku, i pracowicie kontynuowana, totalność opozycji nie zostawia jednak szczeliny na żadne pole współpracy. Każdy temat jest równie dobry do ataku: od funduszu dla Polski przez imprezę u dziennikarza-celebryty po granice właśnie. Żaden dzień nie może upłynąć w spokoju. Ten rząd w narracji opozycji nie może się nawet mylić – on zawsze musi być do szpiku zły, wręcz podły.
Długo zresztą wydawało się, że to się opozycji opłaci także teraz. Podrzucane przez białoruski reżim propagandowe manipulacje, spreparowane zdjęcia zapłakanych dzieci, fake newsy o ludziach umierających w lesie, były z lubością powielane przez największe komercyjne media, w tym także niemieckie media dla Polaków. Zaczęto organizować demonstracje na rzecz wpuszczenia tu wszystkich przybyszów, a polskich strażników granicznych zaczęto nazywać mordercami i śmieciami.
Ta hańba medialnego i politycznego ataku na ludzi służących ojczyźnie byłaby nie do zmycia, gdyby nie znalazło się na szczęście wielu Polaków, którzy zaprotestowali, którzy dziękują obrońcom naszych granic. Cieszę się, że tak wiele takich dobrych i prawdziwych słów wybrzmiewa także na antenie Radia Kielce. Mówią o tym słuchacze, mówią i politycy.
„Dziś albo jest się po stronie tych, którzy bronią polskiej granicy, albo po stronie tych, którzy tę granicę atakują” – stwierdził w naszej rozgłośni wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk.
To jest prawda, od kilkudziesięciu godzin szczególna. Obraz wielkich kolumn migrantów, głównie młodych mężczyzn, uformowanych przez siły białoruskie w grupy uderzeniowe, z zielonymi ludzikami i cywilnymi funkcjonariuszami w roli przewodników-instruktorów, z dodatkowymi oddziałami białoruskimi za plecami, próbujących brutalnie przebić się przez polską granicę, na długo pozostanie w pamięci każdego z nas.
Ten obraz to także obnażenie kłamstwa jakim karmiły Polaków media związane z opozycją. Bo przecież, miało chodzić tylko o kilkanaście osób z Usnarza. Potem o kilkanaście grupek z granicznych lasów. I miała to być kwestia nie państwowa, bo skala była podobno mała, ale humanitarna, ludzka. „Wpuśćmy ich wszystkich” – wołano – „Potem się sprawdzi, kim są”.
Poseł opozycji podał nawet liczbę: niech będzie i milion.
To prawda, że jest w tej granicznej bitwie także ludzkie cierpienie. Ale w pełni obciąża ono reżim Łukaszenki oraz tych w Polsce, którzy z nim w makabryczną grę zagrali. To ich głupota zmieszana z cynizmem spowodowała, że dyktator ściąga z krajów arabskich kolejne samoloty z migrantami. I rzuca kolumny prowadzone pod uzbrojoną wartą na granicę.
Tak, dziś albo jest się po stronie tych, którzy bronią polskiej granicy, albo po stronie tych, którzy tę granicę atakują.
Dlatego pamiętajmy w tych dniach o polskich strażnikach granicznych, żołnierzach, policjantach. Są tam ludzie także z naszego regionu, a może być ich więcej, bo także żołnierze 10. Świętokrzyskiej Brygady Obrony Terytorialnej zostali postawieni w stan gotowości.
Kto by pomyślał, że tegoroczne Święto Niepodległości będzie miało tak aktualne przesłanie.
GRANICE TOTALNOŚCI – posłuchaj felietonu Michała Karnowskiego: