Policjanci po pościgu zatrzymali kierowcę karetki przewożącego osoby nielegalnie przebywające w kraju, który porzucił auto i uciekł – poinformowała w piątek podlaska policja. Zarzut pomocy w nielegalnym przekroczeniu granicy usłyszał 31-letni kierowca i 29-letni pasażer auta, obywatele Polski.
Do zdarzenia doszło w czwartek, podlaska policja poinformowała o nim dopiero w piątek.
Jak informuje zespół prasowy podlaskiej policji, policjanci otrzymali zgłoszenie od Straży Granicznej „o podejrzanej karetce pogotowia jadącej od granicy państwa w kierunku Bielska Podlaskiego”. Z informacji, które otrzymali policjanci wynikało, że ambulans nie jedzie do szpitala, a może przewozić migrantów.
– Kiedy policjanci zauważyli na jednej z ulic Bielska Podlaskiego ten pojazd, wydali kierowcy polecenie do zatrzymania się, jednak ten uciekł, pozostawiając w karetce pasażerów – podała policja. Okazało się, że w środku, na miejscu pasażera, siedzi 29-letni mieszkaniec województwa mazowieckiego, a w aucie przewożonych było pięciu Irakijczyków, którzy nielegalnie przekroczyli granicę.
Policja po kilkudziesięciu minutach pościgu, w którym wzięli udział policjanci ze służbowymi psami, a także policyjny śmigłowiec, zatrzymali 31-latka ukrytego w krzakach. Na jego trop policyjny śmigłowiec trafił po wypatrzeniu leżącej na ziemi pomarańczowej kurtki, w którą wcześniej ubrany był mężczyzna.
31-latek, mieszkaniec województwa mazowieckiego, a także 29-latek usłyszeli zarzut pomocy w nielegalnym przekroczeniu granicy – podała policja.
Policja poinformowała też, że jedna z przewożonych karetką osób trafiła do szpitala, pozostałe zostały przekazane SG.
Na zdjęciach udostępnionych przez policję widać, że auto miało oznakowanie i oklejenie sugerujące, że jest to ambulans. Na jednym ze zdjęć pokazujących środek auta, nie widać, by był tam sprzęt medyczny. Policja nie udziela informacji nt. karetki, zespół prasowy przekazał jedynie PAP, że na co dzień tym autem nie byli wożeni pacjenci.