Policja wyłapuje coraz więcej osób, które nie zasłaniają ust i nosa. Obowiązek zakrywania twarzy cały czas obowiązuje w publicznych pomieszczeniach zamkniętych, np. w sklepach.
I choć każdy dzień przynosi informacje o rosnącej liczbie nowych zakażeń, to w województwie warmińsko-mazurskim policjanci wykrywają coraz więcej przypadków łamania prawa.
– Reagując na niepokojący wzrost liczby zakażeń koronawirusem, zintensyfikowane zostały policyjne kontrole dotyczące przestrzegania nakazu korzystania z maseczek w określonych miejscach i sytuacjach. Niestety, tylko od początku tego tygodnia policjanci na Warmii i Mazurach odnotowali ponad 4 tysiące wykroczeń polegających nieprzestrzeganiu obowiązku prawidłowego korzystania z maseczki – mówi aspirant Tomasz Markowski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie.
Większość spraw zakończyła się pouczeniem, ale policjanci w regionie w ciągu 4 dni wystawili też 153 mandaty i skierowali 26 wniosków o ukaranie do sądu.
A jak tłumaczą się ci, którzy masek w sklepach nie noszą? Niektórzy twierdzą, że weszli do sklepu tylko na chwilę.
Za brak maseczki w sklepie grozi mandat do 500 złotych, w przypadku skierowania sprawy do sądu grzywna może wzrosnąć do 5 tysięcy złotych. A w skrajnych przypadkach Sanepid może nałożyć karę w wysokości nawet 30 tysięcy złotych.