Mimo szybkiego wzrostu zachorowań na COVID-19, wielu mieszkańców Kielc i regionu nie stosuje się do zaleceń mających ograniczyć rozwój pandemii koronawirusa. Mało kto nosi maseczkę w sklepach i galeriach handlowych, albo środkach komunikacji publicznej.
Większość mieszkańców, z którymi rozmawiał nasz reporter utrzymywała, że stosuje się do obowiązujących nakazów, choć zdarzają się też odstępstwa od tej reguły. Osoby, które nie miały założonej maseczki w galerii handlowej mówiły najczęściej, że zapominają je zakładać z uwagi na pośpiech, mimo że noszą je w torbie czy kieszeni. Inni twierdzą, że ust i nosa nie zasłaniają osoby, które już się zaszczepiły, ponieważ uważają, że nie mogą zachorować ponownie i ich ten problem nie dotyczy. Ci którzy przestrzegają przepisów, twierdzą, że noszenie maseczki w sklepie czy dyskoncie nie jest uciążliwe.
Karol Macek z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach informuje, że tylko w ciągu ostatniego tygodnia, w stolicy województwa i powiecie kieleckim funkcjonariusze odnotowali 532 przypadki nieprzestrzegania obowiązku zasłaniania twarzy.
– Mieszkańcom przypominamy, że w przestrzeniach zamkniętych oraz komunikacji miejskiej noszenie maseczki w dalszym ciągu jest obowiązkowe. W ostatnich tygodniach, policjanci częściej patrolują te miejsca. Wiele z tych kontroli kończy się mandatami lub wnioskami do sądu o ukaranie – dodaje.
Za brak maseczki grozi mandat w wysokości 500 zł. Jeżeli sprawa trafi do sądu kara może wynieść nawet 5 tys. zł.