Mieszkańcy Białogonu chcą odłączenia swojego osiedla od Kielc. Bliżej im do Nowin, ale nie o kilometry tu chodzi. Dzielnica jest zapomniana, infrastruktura drogowa słaba, a inwestycji niewiele – żalą się i zbierają podpisy pod referendum w tej sprawie.
– Aleja nie ma chodnika. Nawet prezydentowi zadawałam pytania, czy widział na świecie gdzieś aleję bez chodnika. To jest nie do pomyślenia – mówi Karina Mielczarek, mieszkanka kieleckiego Białogonu.
Chodzi o Aleję Górników Staszicowskich, której stan, jak wielu ulic w tej części miasta, pozostawia wiele do życzenia. Mieszkańcy mówią – mamy dość takiej sytuacji i zapowiadają walkę o odłączenie dzielnicy od Kielc.
– Jesteśmy okradani z podatków, bo te podatki nie trafiają do naszej dzielnicy. Dlatego uważam, że powinniśmy wyjść ponownie z inicjatywą, aby kilka osiedli, np.: Słowik, Zalesie, Białogon, Dyminy odłączyć od miasta Kielce – mówi Grzegorz Jedliński, mieszkaniec kieleckiego Białogonu.
Grzegorz Jedliński – inicjator referendum w sprawie odłączenia Białogonu od stolicy regionu najpierw do pomysłu chce przekonać mieszkańców tej części miasta.
Jeśli mieszkańcom uda się zebrać potrzebną liczbę podpisów, aby doprowadzić do referendum, to w przypadku jego powodzenia ten teren administracyjnie mogłaby przejąć gmina Nowiny.
– Kiedy ten głos społeczny wybrzmi, będziemy musieli, jako samorząd, w jakiś sposób się do niego odnieść. Taka zmiana granic administracyjnych gminy to zagadnienie bardzo wielowątkowe – zaznacza Ryszard Kusak, sekretarz gminy Nowiny.
Poza głosem mieszkańców, na taką zmianę zgodę musiałoby wyrazić Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.