Ostrowiecka lecznica wciąż boryka się z problemami kadrowymi. Jak informowaliśmy, 1 sierpnia z pracy odeszło pięciu lekarzy-radiologów, dzięki którym szpital był samowystarczalny pod kątem diagnostyki obrazowej. Po negocjacjach, dwóch lekarzy wróciło, ale pracują po 10 godzin tygodniowo.
Jak mówi pełniący obowiązki dyrektora szpitala dr Adam Karolik, sytuacja się poprawiła, ale nie unormowała. – Nadal dostępność do badań radiologicznych jest utrudniona. Liczymy na poprawę, udało nam się zatrudnić jednego lekarza spoza Ostrowca, który będzie kilka razy w miesiącu przyjeżdżał do nas, głównie w dni wolne od pracy – mówi dyrektor.
Na stałe w lecznicy pracuje tylko jeden lekarz – radiolog. Dyrektor chciałby odbudować kadrę, aby powrócić do stanu sprzed 1 sierpnia, jednak uważa, że nie uda się to bez ściągnięcia lekarzy ze wschodu. Jest szansa, że dwóch takich specjalistów z Ukrainy bądź Białorusi zasili personel od przyszłego roku.
– Jeżeli będziemy mieć czterech radiologów, wtedy będziemy mogli uruchomić usługi radiologiczne, które będą działać cały czas na miejscu – informuje dyrektor.
W Polsce brakuje tego typu specjalistów, dlatego też wiele lecznic korzysta z usług teleradiologii. Jak dodaje Adam Karolik, ta współpraca nie zawsze dobrze się układa.