Piłkarze ręczni Łomży Vive Kielce przegrali na wyjeździe z C.S. Dinamo Bukareszt 29:32 (12:16) w meczu pierwszej kolejki grupy B Ligi Mistrzów.
– Dynamo jest bardzo groźną drużyną i u siebie wykorzystali wszystkie swoje atuty – powiedział po spotkaniu Krzysztof Lijewski. – Ciężko było ich ugryźć, bo na początku graliśmy zbyt pasywnie i tworzyły się dziury między zawodnikami. Potem, kiedy już doszliśmy ich na remis w drugiej połowie kosztowało nas to dużo sił. Myśleliśmy, że pójdziemy za ciosem, ale tak się nie stało. Bukareszt też potrafi grać w piłkę ręczną. Wykorzystali kilka swoich zagrywek. My za szybko chcieliśmy odrobić straty, popełniliśmy kilka błędów technicznych, które oni wykorzystali i mecz się skończy ich wygraną – podsumował drugi trener kielczan.
– Na początku za bardzo biegaliśmy do przodu i z tego dostawaliśmy dużo piłek do koła, które oni wykorzystywali. Potem chcieliśmy stać płasko w obronie więc Rumuni zaczęli rzucać z drugiej linii – wyjaśnił Tomasz Gębala. – Idealnie reagowali na to co graliśmy, a my nie potrafiliśmy się dostosować. W drugiej połowie udało nam się ich dojść, ale końcówkę wytrzymali lepiej – skwitował rozgrywający mistrzów Polski.
– Pierwsza połowa zrobiła różnicę, bo ich bramkarz bronił naprawdę dobrze – przyznał Branko Vujović. – W drugiej zagraliśmy lepiej, choć nie w defensywie. Niestety, wyniku nie udało się dogonić. Teraz wszyscy jesteśmy na dużych emocjach. Na podsumowania spotkania przyjdzie czas po analizie video – wyjaśnił rozgrywający kielczan.
W innych spotkaniach tej grupy:
Motor Zaporoże – FC Porto 30:27
Telekom Veszprem – PSG 34:31
Flensburg – Barcelona 21:25