Ponad 230 tysięcy złotych zebrano dotychczas dla rodziny ofiar tragicznego wypadku drogowego w Daleszycach. Z tej sumy 30 tysięcy zgromadzono do puszek podczas gminnych dożynek.
Przypomnijmy, 15 sierpnia 2021 roku rozpędzony samochód, kierowany przez pijanego kierowcę, z impetem wjechał w spacerującą rodzinę. Śmierć poniosła 38-letnia kobieta i jej 4-letnia córka.
Jak poinformowała Anna Kosmala, radna powiatu kieleckiego oraz prezes Stowarzyszenia Kobiet Wiejskich Gminy Daleszyce, ostatnio została przeprowadzona zbiórka dla poszkodowanej rodziny.
– Podczas dożynek zebraliśmy ponad 30 tys. złotych Kwesta nadal jest prowadzona. Puszki są zdeponowane w sejfie. Chcemy, by przy liczeniu pieniędzy była obecna kuzynka poszkodowanej rodziny.
Anna Kosmala zaznacza, że pieniądze zebrane w czasie niedawnego święta plonów trafiły już do rodziny.
– Sytuacja rodziny jest trudna. Pan Tomasz znajduje się w bardzo złym stanie psychicznym, co wyklucza możliwość podjęcia pracy zarobkowej. Ich potrzeby finansowe na pewno są spore. Rodzina była w przeszłości już boleśnie doświadczona przez los. Kilka lat temu straciła w pożarze dom. W tym roku mieli ukończyć budowę nowego. Możliwe, że wsparcie finansowe zostanie przeznaczone właśnie na ukończenie budowy – tłumaczyła.
– Z informacji przekazanych przez rodzinę wiemy, że w tej chwili rodzina potrzebuje przede wszystkim wsparcia psychologicznego. Zarówno ojciec, jak i syn nie mogą być pozostawieni samym sobie. Nadal monitorujemy sytuację. Z pewnością chcemy także w przyszłości zorganizować spotkanie z rodziną – powiedziała.
Anna Kosmala podkreśla, że zebranie tak znacznej kwoty, w tak krótkim czasie, nie byłby możliwe bez ofiarnego wsparcia ze strony mieszkańców gminy Daleszyce.
– Ludzie naprawdę byli i wciąż są poruszeni tym co wydarzyło. Wiele osób przynosiło domowe wypieki, maskotki. Mieliśmy też wsparcie ze strony lokalnych przedsiębiorców. Wszystko po to, by do puszek trafiały pieniądze. Nie ukrywam, że jestem dumna z postawy naszej społeczności – mówiła.
Pijany kierowca odpowiedzialny za spowodowanie tragedii przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia. Decyzją sądu, został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu 20 lat więzienia. Pozostali dwaj mężczyźni pasażerowie pojazdu po przesłuchaniu w charakterze świadków, zostali zwolnieni do domu.