W starachowickim Muzeum Przyrody i Techniki po raz dziewiąty odbył się Festiwal Blues pod Piecem. W hali spustowej już od dekady grają największe gwiazdy polskiej sceny bluesa. W tym roku wystąpiły zespoły Yellow Horse, Highway oraz Zdrowa Woda.
Blues pod Piecem to impreza, która miała przeszczepić ducha tej muzyki na świętokrzyski grunt, jak się okazało skutecznie. Pomysłodawczyni i jedna z organizatorek wydarzenia, wicedyrektor Muzeum Przyrody i Techniki Wioletta Sobieraj mówi, że wiele łączy Śląsk, czyli polskie zagłębie bluesowe ze Starachowicami.
– Blues rodzi się z ciężkiej pracy. Jak górnicy spod ziemi wydobywający węgiel pracują bardzo ciężko, tak i nasi górnicy wydobywali rudę żelaza, a później przetapiali ją w wielkim piecu. Ta łączność ciężkiej pracy jest podwaliną naszego festiwalu. Poza tym Blues pod Piecem uzupełnia lukę w ofercie muzycznej regionu i już na dobre zagościł w kalendarzach starachowiczan, ale także mieszkańców całego regionu. Mamy gości ze Świętokrzyskiego, ale także z Podkarpacia czy Warszawy – dodaje.
W tym roku zaprezentowano blues z odcieniem amerykańskim. Marek Modrzejewski, wokalista zespołu Zdrowa Woda podkreśla, że w bluesie uwiodło go piękno.
– Pozorna prostota muzyki, do której można dopasować głęboki tekst, a dowód na to dał Tadeusz Nalepa i Bogdan Loebl. Natomiast wnętrza pofabryczne, w których dziś gramy, są wręcz szokujące jak dla muzyków – są piękne, mają dobrą akustykę i idealnie nadają się do grania bluesa – mówi.
Festiwal był także okazją do prezentacji świętokrzyskich winnic.