Chwilowe pogorszenie jakości stanu wody, wykazały wyniki próbek pobranych z Silnicy w momencie, gdy trafiły do niej cuchnące ścieki. Wkrótce osoby odpowiedzialne za to zdarzenie, mogą zostać ukarane mandatem.
Jak informowaliśmy, 12 sierpnia do strażników miejskich wpłynęło zgłoszenie dotyczące fetoru, który unosi się w okolicy rzeki. Funkcjonariusze pojechali we wskazane miejsce i zlokalizowali punkt, z którego wypływały nieczystości.
Okazało się, że pracownik pobliskiej budowy pomylił się i przyłączył kanalizację sanitarną do kanalizacji burzowej. Pomyłka skutkowała tym, że wszystkie ścieki dostały się do rzeki. Na miejsce skierowano m.in. strażaków, którzy ustawili specjalne zapory mające oczyścić rzekę. Sprawą zajął się także Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, który pobrał próbki wody ze ściekami. Kilka dni później dla porównania pobrano kolejne próbki – informuje Witold Bruzda, szef instytucji.
– Ustalenie centralnego laboratorium badawczego głównego inspektoratu ochrony środowiska potwierdziło, że w momencie wprowadzenia ścieków, nastąpiło chwilowe pogorszenie jakości wody w Silnicy. Wraz z zaprzestaniem odprowadzania nieczystości ustąpiło, w związku z tym woda wróciła do swojego stanu naturalnego – mówi.
Witold Bruzda dodaje, że w związku z tym, iż było to działanie chwilowe, sprawa zostanie przekazana Straży Miejskiej, która może nałożyć mandat na osoby odpowiedzialne za to zdarzenie.