Na ratunek młodemu bocianowi pospieszyło małżeństwo z Tychowa Nowego w gminie Mirzec. Młody, niesamodzielny bocian wypadł z gniazda, a zaopiekowali się nim Lidia i Stanisław Rafalscy.
Ptak wypadł z gniazda usytuowanego na potężnym kasztanowcu, rosnącym na podwórku u państwa Rafalskich. Na szczęście nie ucierpiał podczas upadku. Początkowo był nieco oszołomiony.
Państwo Rafalscy skontaktowali się w tej sprawie z Urzędem Gminy w Mircu. Wójt Mirosław Seweryn zdecydował, że gmina włączy się w opiekę nad niesamodzielnym ptakiem i sfinansuje dla niego pożywienie. Po konsultacji z lekarzem weterynarii, pracownicy Urzędu Gminy kupili odpowiedni pokarm i dostarczyli do tymczasowych opiekunów boćka.
Po półtora tygodnia bocian wyraźnie odżył. Spaceruje wśród kur, nie boi się kota ani psa. Jak mówią państwo Lidia i Stanisław, kiedy robi się głodny, przychodzi przed drzwi wejściowe do domu i głośno domaga się karmienia.
Opiekunowie boćka mówią, że ptak ma duży apetyt, chętnie zjada zakupione kąski i w ciągu kilkunastu dni pobytu na podwórku już urósł. Gospodarze mają nadzieję, że bociek, choć przyzwyczajony do ludzi i łatwego zdobywania pożywienia, odpowie na naturalny instynkt i dołączy do swoich, po czym odleci na zimę na południe.