Sezon pszczelarski powoli dobiega końca. Po przekwitnięciu lipy pszczoły już nie wylatują w teren i mimo że jesteśmy w trakcie wakacji, owady szykowane są już do zimy. Jednak sezon na miody w pełni. Niektóre pasieki do swoich ofert wprowadzają ciekawe nowości.
Jak mówi Jarosław Wodyński ze Świętokrzyskiego Związku Pszczelarzy w Kielcach oraz właściciel pasieki „Barć” w Ćmielowie, pszczoły w trakcie dużych upałów nie wylatują z uli, ponieważ w gnieździe muszą utrzymać stałą temperaturę 34,5 stopnia Celsjusza. Powietrze wentylują skrzydłami. To także czas przygotowań do zimy.
– Teraz matki będą składały jaja. Dlatego musimy zadbać o dobrą kondycję owadów, zapewnić im dopływ pokarmu i reagować na różnego typu zagrożenia – mówi Jarosław Wodyński. To jeden z najważniejszych momentów w pasiekach.
Naturalne miody cieszą się niesłabnącą popularnością, jednak coraz bardziej popularne stają się miody kremowane z dodatkami. Jak wyjaśnia Marta Stępień z rodzinnej pasieki „Stępień” w Wojciechowicach, proces kremowania trwa ponad 90 godzin. Dodawane są też liofilizowane dodatki. W jej pasiece jest już dostępnych 14 różnych smaków. Latem największą popularnością cieszy się miód kremowany z miętą. Z kolei zimą z takimi dodatkami jak: cytryna, imbir, malina, czy aronia.