Ponad 80 osób: miłośników wiosłowania płynie z Pińczowa do Chrobrza. Na Ponidziu trwa III spływ kajakowy imienia Jerzego Głowackiego.
– Jerzy Głowacki to postać zasłużona dla Pińczowa. Cieszę się, że możemy uczcić jego pamięć – mówi Włodzimierz Badurak, burmistrz Pińczowa.
– Był to wielki pasjonat sportów wodnych. To jeden z założycieli i pierwszy prezes klubu Kon-Tiki, który dziś jest chlubą naszego regionu. To miejsce, w którym kształcą się młodzi ludzie. Poznają między innymi tajniki żeglowania. Była to ważna i ciepła osoba, która zawsze kochała nasze miasto – mówił.
– Kontynuuję tradycję mojego męża – podkreśliła w rozmowie z Radiem Kielce uczestnicząca w spływie Janina Głowacka, żona Jerzego Głowackiego.
– Dopóki będę mogła, będę pływać. Mam swoje lata, ale jeszcze zostało mi trochę krzepy, dlatego będę uczestniczyła w tych spływach tak długo, jak tylko się da – zaznaczyła.
Paulina Głowacka, córka patrona spływu podkreśla, że zawsze z wielką przyjemnością przyjeżdża do Pińczowa, bo jak mówi, ubóstwia Ponidzie.
– Od dziecka pływaliśmy kajakami, łódkami. Tak nas tata wychowywał. To takie nasze pierwsze, zdrowe nawyki, które zostały wprowadzone w domu. Staramy się je kontynuować – powiedziała.
To świetna forma relaksu. Ci, z którymi rozmawiała reporterka Radia Kielce przyjechali z Kielc. Liczą na fantastyczne widoki przyrody wzdłuż Nidy.
Zakochaliśmy się nie tylko w kajakach, ale i w Pińczowie. Pływamy, jak tylko możemy. Ładna pogoda, kajaki, Nida – czyli to, co lubimy najbardziej. To świetna forma aktywności. Woda, świeże powietrze, to coś co uwielbiamy. Do tego cisza i spokój – mówią.
W spływie bierze też udział minister Michał Cieślak.
– Bardzo się cieszę, że mogę uczestniczyć w tym wydarzeniu, że jest grono osób, w tym młodzież, która mam nadzieję, będzie propagować ten sport, to miejsce i ten region w przyszłości – dodał.
Szerokiej i głębokiej wody życzyła uczestnikom spływu Agnieszka Nowacka, prezes klubu wodnego Kon-Tiki.
Trasa na tym odcinku wynosi kilkanaście kilometrów. Spływ trwa średnio od 4 do 5 godzin.
Jerzy Głowacki zmarł w czerwcu 2017 roku. Był też współzałożycielem Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego w Pińczowie.
Na zakończenie spływu zaplanowano poczęstunek grochówką z kuchni polowej. Bezpieczeństwo podczas spływu zapewnia 10 druhów z jednostek OSP Chruścice i Koperni.