Ewakuację obozu harcerskiego w Gościencinie w powiecie włoszczowskim zarządzono w związku z przechodzącymi przez region świętokrzyski burzami. Dwie z uczestniczek obozu trafiły do szpitala.
– Sytuacja jest opanowana. Dzieci są już bezpieczne – informuje Magdalena Gzik, kierownik wypoczynku. Jak mówi, od samego początku śledzili komunikaty meteorologiczne. Nic jednak nie zapowiadało nadchodzącej burzy.
– To był ułamek sekundy. Był wiatr, później grad. To już był ten moment, kiedy wiedzieliśmy, że nie pozostaniemy dłużej w lesie – wspomina chwile grozy.
Aktualnie grupa 20 dziewczynek wraz z czwórką opiekunek przebywa w budynku Zespołu Placówek Oświatowych w Kurzelowie. Dyrektor placówki, Norbert Celebański podkreśla, że kiedy otrzymał telefon od burmistrza Włoszczowy i dowiedział się o całej sytuacji, niezwłocznie przybył do szkoły.
– Wsiadłem na rower i w ciągu trzech minut już byłem na miejscu. Dzieci, jak i opiekunki przebywają w ciepłych i suchych pomieszczeniach. Mają materace, karimaty, gorącą herbatę i kawę. Dziewczyny lepiej się już czują – mówi.
Jedna z dziewczynek podczas obozu złamała nogę, jednak jak tłumaczy kierowniczka wypoczynku do całej sytuacji doszło tuż przed samą burzą. Nogę ma już w gipsie. Jeszcze dziś ma wrócić do domu.
Druga z dziewczynek pod wpływem stresu źle się poczuła i również trafiła do szpitala.
Dzieci przebywające na obozie przyjechały tu 5 lipca z Warszawy i z Legionowa. Organizatorem wyjazdu jest Stowarzyszenie Harcerstwa Katolickiego „Zawisza” Federacja Skautingu Europejskiego.
Pierwotnie powrót dzieci do domu był zaplanowany 16 lipca. Na razie nie została podjęta decyzja, co dalej. Z pewnością noc spędzą w szkole.
W pomoc przy przewiezieniu rzeczy z lasu zaangażowała się straż z państwowej o ochotniczej straży pożarnej oraz policja. Wszyscy otrzymali też ciepłe posiłki.