Babeczka zjedzona przez 63-letnią mieszkankę Buska-Zdroju okazała się poważnym zagrożeniem dla jej zdrowia. Jak się okazało w ciastku ukryte były narkotyki.
W środę dzielnicowy z buskiej komendy zauważył grupę osób na ulicy. Okazało się, że otoczona przez ludzi kobieta potrzebuje pomocy, świadkowie mówili, że karetka pogotowia już została wezwana.
Mąż 63-latki oświadczył, że żona poczuła się źle po zjedzeniu babeczki, która znajdowała się w lodówce. Stan kobiety był na tyle poważny, że postanowił zawieźć ją do szpitala. W pewnym momencie musieli nawet przerwać podróż i wezwać pomoc na miejsce.
Pozostałe ciastka mężczyzna zabrał z domu, by je pokazać lekarzowi. Pojawiło się podejrzenie, że zjedzone ciastka mogą zawierać nielegalne substancje. Do akcji wkroczyli kryminalni, którzy na miejscu wykonali wstępne badanie. Tester wykazał, że ciastka zawierają marihuanę.
Okazało się, że feralne słodycze mogą należeć do syna kobiety. Policjanci odwiedzili miejsce jego zamieszkania, został zatrzymany. Mężczyzna nie potrafił wyjaśnić, skąd w lodówce wzięły się te niecodzienne wypieki. Zabezpieczone babeczki trafią do laboratorium, policjanci pracują nad wyjaśnieniem wszystkich okoliczności tej sprawy.