Jest szansa na porozumienie w MAN-ie. Zarząd i związkowcy są coraz bliżej wypracowania wspólnego stanowiska w sprawie podwyżek płac.
Szef zakładowej Solidarności Jan Seweryn mówi, że strona społeczna musiała zrezygnować z kilku postulatów, aby udało się doprowadzić do porozumienia.
– Już dawno zrezygnowaliśmy z podwyżki pensji o procent inflacji, teraz walczymy o jak najwyższą kwotę jednorazowej wypłaty, tzw. bonusu, który ma być rekompensatą za brak podwyżek w pierwszej połowie roku. Najważniejsze, że nie ma mowy o wprowadzeniu elastycznego czasu pracy w przyszłym roku, co było dotychczas najważniejszym postulatem zarządu – wyjaśnia.
Po rozmowach, które toczyły się w ostatni piątek i poniedziałek, związkowcy stawiają postulaty podniesienia pensji zasadniczej o 200 zł, włączenia do podstawy premii miesięcznej i 800 zł jednorazowej wypłaty bonusu. Pracodawca oferuje 200 zł podwyżki od drugiej połowy roku, 400 zł jednorazowego bonusu i gwarancję, że do końca listopada premia miesięczna, która wynosi 9 proc. wynagrodzenia zasadniczego, nie będzie pomniejszana.
Kolejnym ważnym zapisem rozmów jest określenie dni do odpracowania. Zgodnie z zasadami czasu elastycznego – pracownicy, którzy na przełomie roku mieli pełnopłatne dni wolne, są zobowiązani odpracować 10 dni w okresie wzmożonej produkcji. Początkowo zarząd firmy chciał skumulować te dni jesienią, dodatkowo wprowadzając nadgodziny dla pracowników. Związkowcy wynegocjowali natomiast, że dni do odrobienia będą wyznaczane zgodnie z początkowymi założeniami, czyli dwa razy w miesiącu i tylko na pierwszej zmianie.
Zdaniem Jana Seweryna ostateczne porozumienie powinno być znane w najbliższych dniach.