Wciąż napięta sytuacja w starachowickim MAN-ie. Tym razem głos zabrała świętokrzyska Solidarność, popierając żądania związkowców.
Przewodniczący Solidarności w regionie Waldemar Bartosz podkreśla, że zasadą współpracy w każdym zakładzie jest prowadzenie negocjacji w dobrej wierze z poszanowaniem prawa, a w MAN-ie ta zasada jest łamana.
– Sytuacja w zakładzie jest poważna i niepokojąca. Po pierwsze zarząd firmy nie podejmuje negocjacji w dobrej wierze, pracodawca traktuje próby rozmów jako zwykłą formalność. Niepokojące jest również złe traktowanie spraw pracowniczych. Chodzi o wypadki przy pracy. W ciągu ostatniego roku żaden z kilkudziesięciu wypadków, które wydarzyły się w MAN-ie, nie został zakwalifikowany jako wypadek przy pracy. To niemożliwe nawet ze statystycznego punktu widzenia – mówił Waldemar Bartosz.
Konflikt na linii załoga – zarząd trwa od początku roku. Kością niezgody są podwyżki. Związkowcy walczą o 200 złotych do podstawy i włączenia do niej premii miesięcznej, zarząd stoi na stanowisku, że firmy nie stać na takie podwyżki, jednak domaga się podpisania zgodny na czas elastyczny w przyszłym roku.
Po serii rozmów i wymianie pism między związkowcami, a prezesem zakładu zaplanowano kolejne spotkanie. Ma się odbyć dziś o 14.00.
Sprostowanie
Nieprawdziwa jest informacja podana w artykule „Świętokrzyska Solidarność popiera związkowców z MAN-a” opublikowanym w dniu 5 lipca 2021 r. na portalu internetowym www.radio.kielce.pl/wiadomosci, jakoby w ciągu ostatniego roku żaden z kilkudziesięciu wypadków, które wydarzyły się w MAN-ie, nie został zakwalifikowany jako wypadek przy pracy.
MAN Bus sp. z o.o. z siedzibą w Starachowicach