Pożar dwóch czołgów – wiezionych na lawetach – jest przyczyną pojawienia się gęstego dymu nad autostradą A6. Ogień pojawił się w okolicy zjazdu na Podjuchy, na nitce w stronę Kołbaskowa.
– To tak wyglądało, żeśmy mieli wypadek, jechał pierwszy wóz z wojskiem i się zatrzymał, żeby sprawdzić czy nic nam się nie stało. Po chwili jeden na drugiego wjechali i zaczęło coś wybuchać, strzelać i pojawił się duży ogień. – Widziałam ten ogromny i straszny dym, który się unosił z czołgu. Najgorszy moment, jak zaczęło coś strzelać. Nie wiem co to było, czy plastik, czy elementy czołgu. Natomiast, to był straszny moment, kiedy to zaczęło wybuchać, tym bardziej, że z dzieckiem jadę. Bardzo się przestraszyłam – mówili świadkowie.
Do zdarzenia odniosło się już wojsko. Badanie dokładnej przyczyny pojawienia się ognia będzie jeszcze trwało. Okoliczności zdarzenia z godziny 12:00 wyjaśnia major Artur Pinkowski z 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej.
Zarówno w kolizji, jak i pożarze nikt nie ucierpiał, jednak autostrada A6 pozostaje wciąż zamknięta dla ruchu. Korek sięga już do Puszczy Goleniowskiej. Coraz więcej kierowców, aby objechać miejsce zdarzania, szuka objazdu przez: Kliniska, Pucice i Załom – tam też są już korki. Stoi również niemal cała ulica Batalionów Chłopskich.