Prokuratura może zająć się sprawą pożaru domu, do którego doszło pod koniec maja w Łagowie. O możliwych nieprawidłowościach powiadomił śledczych Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej. Według pracowników socjalnych, odpowiedzialność za wybuch ognia może ponosić m.in. opiekun prawny starszych ludzi, którzy mieszkali w spalonym domu.
Jak twierdzi Ewelina Biesiada, kierownik Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łagowie, do pożaru nie musiało dojść. Od kilku lat, ośrodek zabiegał o to, aby dwóch starszych mężczyzn, zamieszkujących dom przymusowo umieścić w DPS-ie. Sąd Rejonowy w Ostrowcu Św. dwukrotnie odrzucał jednak wnioski instytucji.
– W związku ze zgłoszeniami ze środowiska i obawami wielu osób, podjęliśmy kroki w celu zabezpieczenia tych panów, wysyłając stosowny wniosek do sądu rodzinnego. Sąd podjął decyzję, że panowie mają nadal przebywać w miejscu zamieszkania – informuje urzędniczka.
Mężczyźni posiadają opiekuna prawnego, który jest również członkiem rodziny. Także on nie wyrażał zgody na to, aby schorowanych i nieporadnych seniorów przenieść w inne miejsce. Dopiero po pożarze, Sąd Rejonowy w Kielcach wydał zgodę na przymusowe osiedlenie mężczyzn w DPS-ie.
Jak mówi Ewelina Biesiada, od czwartku mają już komfortowe i godne warunki życia. Z kolei, opiekuna prawnego prawdopodobnie będą czekać przykre konsekwencje. Ośrodek złożył zawiadomienie do prokuratury o niedopełnieniu przez niego obowiązków.
Przez trzy tygodnie od dnia pożaru, poszkodowani mężczyźni mieszkali na podwórku w namiocie. Zarówno burmistrz Łagowa, jak i kierownik opieki społecznej nie wiedzą kto go tam postawił.