Od ponad trzech lat wypasane są m.in. na garbie pińczowskim. Już wkrótce ich hodowla zostanie przeniesiona do Umianowic. Mowa o konikach polskich.
Na Ponidzie sprowadził je Zespół Świętokrzyskich i Nadnidziańskich Parków Krajobrazowych. Obecnie ich stado liczy dziewięć dorosłych koni. W tym roku na świat przyszły trzy źrebięta.
Tomasz Bania z ZŚiNPK informuje, że obecnie trwają prace przy grodzeniu 13 hektarów powierzchni w obrębie Nidy przy budowanym Ośrodku Edukacji Przyrodniczej w Umianowicach.
– Zrobimy tam też wiaty i wodopoje. Koniki przewieziemy pod koniec lipca – mówi.
Dzięki temu odtworzona zostanie flora tego siedliska, jednocześnie tego typu zabiegi posłużą celom edukacyjnym. Głównym celem ośrodka ma być edukacja przyrodnicza i ożywienie ruchu turystycznego na Ponidziu. Działania te umożliwią dzieciom poznanie dawnych metod utrzymania łąk. Zaznacza, że wypas koników polskich zmniejszy liczbę gatunków roślin niepożądanych, co idealnie wpisuje się w naturalny krajobraz.
Tomasz Bania dodaje, że ich zadaniem jest ratowanie murawy kserotermicznej. Zwierzęta te pełnią rolę naturalnych kosiarek głównie po to, aby ochronić cenne siedliska przyrodnicze i endemiczne rośliny.
– Zasadniczo konik polski to obok konia huculskiego jedyna rasa, która może przebywać na pastwisku cały rok. To konik prymitywny. Radzi sobie dobrze w warunkach naturalnych – mówi.
To konie o łagodnym charakterze. Potrafią tyle uciągnąć ile same ważą od 350 nawet do 400 kg. Klacz może żyć do 30 lat. Są bardzo inteligentne. To rodzima, pierwotna rasa koni wywodząca się od dzikich tarpanów. Dziś tarpany zobaczymy tylko na zdjęciach. Ostatnie zachowało się z 1800 roku. Ludzie łapali je oswajali, chcąc zwiększyć ich siłę. Chłopi krzyżowali z końmi domowymi. Wówczas nieświadomie przyczynili się do powstania nowej rasy: konika polskiego.