W przyszłym roku do województwa świętokrzyskiego trafi mobilna stacja diagnostyczna. Będzie to nowe narzędzie Inspekcji Transportu Drogowego do walki z przewoźnikami, którzy zaniedbują stan techniczny pojazdów.
Urządzenie jest przewożone w samochodzie ciężarowym. Można rozłożyć je w każdym miejscu. Stacja wyposażona jest m.in. w rolki do kontroli sprawności i skuteczności układu hamulcowego, szarpaki hydrauliczne do kontroli układu zawieszenia, wagę oraz analizator spalin. Jeżeli pojazd jest w dobrym stanie technicznym, kontrola trwa około 10 minut.
Główny Inspektor Transportu Drogowego Alvin Gajadhur w rozmowie z Radiem Kielce stwierdził, że bardzo ważne jest eliminowanie z dróg niesprawnych technicznie pojazdów.
– Za pomocą tych stacji będziemy jeszcze skuteczniej kontrolowali stan pojazdów i eliminowali te, które stwarzają zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. Niejednokrotnie podczas jednej akcji z wykorzystaniem mobilnej stacji, zatrzymujemy nawet 30-40 proc. dowodów rejestracyjnych – zauważa.
Chociaż w województwie świętokrzyskim nie ma jeszcze mobilnej stacji diagnostycznej, to inspektorzy każdego dnia wyjeżdżają na drogi i sprawdzają, czy pojazdy ciężarowe i autobusy są sprawne technicznie. Tylko w tym roku funkcjonariusze zatrzymali ponad 300 dowodów rejestracyjnych m.in. za brak okresowego badania oraz niesprawny układ hamulcowy lub kierowniczy. W całym ubiegłym roku było ich niespełna 400.
Paweł Górak, Świętokrzyski Wojewódzki Inspektor Transportu Drogowego przyznaje, że obecnie jest większy ruch pojazdów niż na początku epidemii. – Tym samym i my zwiększyliśmy liczbę kontroli, co widać po statystykach – dodaje.
Do końca przyszłego roku mobilne stacje diagnostyczne otrzymają wszystkie województwa.