Mieszkańcy kieleckiej Bukówki domagają się otwarcia dla prywatnych samochodów placu przy pętli autobusowej, który obecnie przeznaczony jest wyłącznie dla pojazdów komunikacji miejskiej.
Pętla wraz z parkingiem przesiadkowym została wybudowana w 2015 roku za kwotę ponad 2,6 mln zł. Inwestycja od samego początku wzbudzała kontrowersje, ponieważ nie spełniała celu, dla którego została wybudowana. Od początku, podobnie jak dziś, duży plac świeci pustkami, ale samochody nie mogą się tam zatrzymywać.
Radna Anna Myślińska, która złożyła interpelację w tej sprawie przypomina, że tzw. trwałość unijnego projektu skończyła się 17 maja, więc w tej chwili można już ten teren odpowiednio zagospodarować. Zwraca też uwagę, że formuła park & ride, czyli przesiadka z samochodu prywatnego do komunikacji miejskiej się nie sprawdziła.
– Parking mógłby służyć na co dzień mieszkańcom i osobom, które przyjadą na Bukówkę załatwić różne sprawy. Zwykle zatrzymuje się tam jeden lub dwa autobusy i plac jest niewykorzystany. – tłumaczy radna.
Ostrożniej do pomysłu rezygnacji z założeń, dla których została wykonana inwestycja podchodzi wiceprzewodniczący rady miasta Jarosław Karyś. Jak mówi, na ten temat powinni się wypowiedzieć fachowcy.
– W założeniu, projekt miał i powinien nadal służyć komunikacji publicznej. Jeżeli odpowiedni fachowcy dojdą do wniosku, że można to wykorzystać w inny sposób, to oczywiście nie widzę żadnych przeszkód. Natomiast jeśli w jakikolwiek sposób miałoby to zagrażać transportowi miejskiemu, to jestem temu przeciwny – mówi Jarosław Karyś.
Miejski Zarząd Dróg nie chce komentować sprawy do momentu, aż zostanie przygotowana odpowiedź na interpelację radnej.