Pomimo dobrej i ambitnej postawy ŁKS Probudex Łagów uznał dziś wyższość Stali Stalowa Wola i uległ na jej obiekcie 2:3.
Początek pojedynku zdecydowanie należał do gospodarzy. W 5. minucie Adam Waszkiewicz uderzył bardzo mocno z około 11 metrów. Co prawda jeden z obrońców ŁKS-u odbił piłkę zmierzającą w światło bramki. Jednak, jak zauważył boczny arbiter piłka przekroczyła całym obwodem linię końcową i gospodarze objęli prowadzenie. Na 2:0 w 19. minucie podwyższył Maciej Wojdak. Zawodnik Stali popisał się przepięknym strzałem pod porzeczkę. Podopieczni trenera Ireneusza Pietrzykowskiego odpowiedzieli w 28. minucie. Precyzyjnie, tuż przy słupku uderzył Michał Mydlarz.
Po 8. minutach drugiej odsłony był już remis. Piotr Rogala wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Szymańskim. Niestety o losach spotkania zadecydowało samobójcze trafienie Dawida Szałasa w 67. minucie. Tym razem dobrze spisujący si w tym meczu Przemysław Michalski musiał wyjmować piłkę z siatki.
Pomimo porażki trener Ireneusz Pietrzykowski chwalił swój zespół.
– Zagraliśmy dobre zawody, a wygrał zespół bardziej doświadczony, który potrafił wykorzystać więcej sytuacji bramkowych. Gdyby Szymański zdołał przelobować Wietechę to być może my cieszylibyśmy się z wygranej – zakończył szkoleniowiec ŁKS-u.
W następnej kolejce zespół z Łagowa pauzuje, a 2 czerwca zagra na wyjeździe z Avią Świdnik.