W 23. kolejce I ligi piłki ręcznej AZS UJK Kielce po emocjonującym spotkani pokonał Viret Zawiercie 31:30 (14:20). Tym samym potwierdziła się stara sportowa prawda, że zawsze gra się do końca.
– To się doskonale sprawdziło w tym meczu – powiedział Filip Ździech. – Pierwszą połowę przespaliśmy. Było to chyba spowodowane tym, że byliśmy jeszcze zmęczeni i wybici z rytmu gry po środowej wygranej z SMS ZPRP. W przerwie w szatni padły męskie słowa. Powiedzieliśmy sobie, że musimy wziąć się w garść i pokazać co potrafimy, i zrobiliśmy to – cieszył kołowy Studentów.
– Po takim horrorze muszę iść do kardiologa i zbadać sobie ciśnienie i w ogóle serce – żartował Tomasz Błaszkiewicz. – Drużyna pokazała charakter i, że warto grać do końca – podsumował trener kielczan.
Najwięcej goli dla AZS UJK – po 6 – zdobyli Daniel Goliszewski, Filip Ździech, Kacper Pawłowski i Krzysztof Bernacki.