Bił i kopał znajomego w twarz i po całym ciele. Zdaniem prokuratury w ten sposób doprowadził do jego śmierci. Mowa o 62-letnim Dariuszu P., który dziś stanął przed Sądem Okręgowym w Kielcach.
Do zdarzenia doszło w maju ubiegłego roku w Skarżysku-Kamiennej. Zwłoki denata znalazł jego brat, który mieszkał w drugiej części budynku. Na ciele 60-letniego mężczyzny były ślady pobicia. Śledczy ustalili, że do jego śmierci ktoś się przyczynił. Ostatecznie postawili zarzut zabójstwa jego znajomemu – Dariuszowi P.
Dziś w Sądzie Okręgowym w Kielcach rozpoczął się proces w tej sprawie. Akt oskarżenia odczytał prokurator Beniamin Majcher z Prokuratury Rejonowej w Skarżysku-Kamiennej. Wynika z niego, że oskarżony wielokrotnie uderzył pięścią i kopał m.in. w twarz pokrzywdzonego. Powstałe obrażenia spowodowały jego śmierć.
Oskarżony nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu. W sądzie zeznał, że od dłuższego czasu nie mieszkał w Polsce, tylko we Włoszech gdzie pracował. Z ofiarą znał się ze szkoły. Pewnego dnia postanowili się spotkać w domu pokrzywdzonego. W pewnym momencie oskarżony zwrócił uwagę koledze, że chociaż żyje w XXI wieku i ma samochód przed domem, to nie ma bieżącej wody.
– Zapaliłem papierosa. Tyle co usiadłem, on skoczył na mnie. Nie spodziewałem się tego. Nie wiem o co mu poszło – mówił w sądzie. Doszło do przepychanki. – Jak się rzucił to mnie uderzył. Nie mogłem go odepchnąć, ponieważ szkło, z którego zrobiony był blat, rozbiło się i czułem się jakbym był na lodowisku – dodawał. Po tym oskarżony wyszedł. Jak stwierdził, wtedy pokrzywdzony siedział na kanapie i tylko z nosa leciała mu krew.
W zeznaniach złożonych na etapie śledztwa i tych dzisiejszych pojawiły się rozbieżności dotyczące m.in. liczby uderzeń oraz powodu kłótni. Oskarżonemu grozi dożywocie.