Policjanci i żołnierz uratowali dziewczynkę dławiącą się jabłkiem. 16-miesięczne dziecko posiniało i nie mogło oddychać. Dramatyczne zdarzenie ze szczęśliwym finałem rozegrało się w niedzielę przy poznańskim Rondzie Śródka.
Czterech policjantów zmierzało na interwencję w rejonie Nowego Miasta. Wówczas zauważyli samochód zatrzymany na pasie awaryjnym.
– Przy aucie stali rodzice z małym dzieckiem oraz inny mężczyzna – relacjonuje Iwona Liszczyńska z biura prasowego wielkopolskiej policji.
Policjanci zatrzymali radiowóz, podbiegli do tych ludzi i zapytali co się stało. Jak się okazało, wcześniej zrobił to jeden z kierujących, żołnierz w czynnej służbie zawodowej, który rozpoczął udzielanie pomocy dziecku. Rodzice oświadczyli, że podróżowali z córeczką i ona w trakcie jazdy zakrztusiła się kawałkiem jabłka. Zaczęła sinieć i straciła oddech.
Policjanci przystąpili do udzielania pomocy dziecku, wezwali pogotowie ratunkowe i jednocześnie uspokajali wystraszonych rodziców.
Funkcjonariusz zaczął udrażniać drogi oddechowe 16-miesięcznej dziewczynki poprzez położenie jej na własnym przedramieniu, pochylenie głowy i poklepywanie między łopatkami. Po chwili rodzice mogli usłyszeć głośny płacz dziewczynki. Ich córka zaczęła prawidłowo oddychać i nie wymagała dalszej pomocy.