Świętokrzyski poseł Krzysztof Bosak z Konfederacji solidaryzuje się z przedsiębiorcami, którzy jego zdaniem, są nękani przez policjantów.
Poseł uważa, że świadczą o tym częste kontrole klubów fitness. Parlamentarzysta spotkał się w tej sprawie z przedstawicielami policji w Kielcach. Krzysztof Bosak stwierdził, że policja jest po to, aby stać na straży prawa.
– Natomiast jeśli jest ono nieprecyzyjne, lub nie zakazuje jakiegoś rodzaju działalności, to funkcjonariusze nie powinni stosować instrumentów, którymi zostali obdarzeni przez państwo w celu represjonowania obywateli – stwierdził.
Jak dodał, zjawił się w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Kielcach, aby przedstawić sytuację m.in. dwóch klubów fitness: Mięta i Symetris. Dla przykładu, 12 kwietnia w klubie Mięta zjawiło się 14 policjantów. Byli tam przez 2,5 godziny. Policja interweniowała też w kolejnych kilku dniach. Właścicielka klubu Magdalena Węgrzyn twierdzi, że jej firma prowadzi pozaszkolne formy edukacji sportowej, a taka działalność nie jest zabroniona. W podobnej sytuacji jest klub Symetris.
Komisarz Kamil Tokarski, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Kielcach, wyjaśnia, że policjanci sprawdzają, czy nie dochodzi do łamania przepisów. – W zdecydowanej większości miejsc te przepisy są respektowane – zaznacza.
Jak dodaje, interwencje są podejmowane nie tylko z własnej inicjatywy, ale także ze względu na zgłoszenie innych osób.
– Każda jest inna i jest oceniane jest indywidualnie. Z każdej sporządzamy dokumentację. Część z nich jest przekazywana do innych instytucji, jak na przykład służby sanitarne – mówi.
Zaznacza także, że długość działań jest uzależniony od wielu czynników, m.in. od liczby osób.
– Jeżeli rozpoczyna się niepotrzebna dyskusja z policjantami, a nawet utrudnianie czynności, ulega to wydłużeniu – mówi.
Rzecznik pytany o to, dlaczego tak wielu policjantów bierze w nich udział odpowiada, że nigdy nie wiadomo ile osób jest w danym obiekcie, a potrzebni są policjanci do prawidłowego zabezpieczenia działań.