Śledztwo w sprawie katastrofy budowlanej w Bałtowie na terenie Bałtowskiego Kompleksu Turystycznego zostało przeniesione do Prokuratury Rejonowej w Starachowicach. Chodzi o niebezpieczne zdarzenie z końca stycznia, kiedy zawalił się dach nad lodowiskiem.
Jak informuje zastępca prokuratora rejonowego, Krzysztof Grudniewski, postępowanie jest w toku i zostało wszczęte w sprawie zdarzenia, zagrażającego zdrowiu i życiu wielu osób oraz zniszczeniu mienia.
Starachowicka prokuratura otrzymała opinię biegłego, którą teraz pod kątem ewentualnego przestępstwa przeanalizuje prokurator. Prowadzone będą też przesłuchania osób, które uczestniczyły w kursie łyżwiarskim, a były bezpośrednio narażone na utratę życia lub zdrowia w związku z tym wydarzeniem – informuje Krzysztof Grudniewski.
Jak dodaje prokurator, decyzję o przeniesieniu sprawy z Ostrowca do Starachowic podjęła Prokuratura Okręgowa w Kielcach. To standardowa procedura, która stosowana jest w momencie, gdy zachodzi wątpliwość, co do bezstronności.
Do zdarzenia doszło 30 stycznia, czyli w czasie, gdy wszelkie obiekty miały pozostać zamknięte w związku z pandemią. Z kolei na terenie bałtowskiego kompleksu właściciele udostępniali turystom stoki narciarskie, a także lodowisko do zajęć edukacyjnych. W momencie zawalenia się dachu na płycie lodowiska nikogo nie było, ponieważ osoby korzystające z oferty zajęć edukacyjnych przebywały wówczas w wypożyczalni i zdążyły uciec.