Piłkarze ŁKS Probudex Łagów pokonali na własnym stadionie Wisłę Sandomierz 2:1 (1:0) w meczu 29. kolejki III ligi.
Prowadzenie dla gospodarzy zdobył w 40 min. kapitan zespołu Adam Imiela, skutecznie wykonując rzut karny podyktowany za faul na Dawidzie Szałasie. Na 2:0 podwyższył w 58 min. Brazylijczyk Aamarildo, który z najbliższej odległości pokonał Michała Jurewicza po świetnym podaniu Dawida Szałasa. W doliczonym czasie gry goście zdobyli honorową bramkę – błąd obrony ŁKS Łagów wykorzystał Mateusz Stańczyk, wychodząc sam na sam z Przemysławem Michalskim.
– Nie powinniśmy pozwolić gospodarzom na wyprowadzenie szybkich kontr, bo oni potrafią to robić. W pierwszej połowie stworzyli sobie kilka groźnych sytuacji i wykorzystali rzut karny. Po zmianie stron to my zaczęliśmy lepiej grać, ale niestety znów straciliśmy gola, który na pewno trochę podciął nam skrzydła. Atakowaliśmy, ale dopiero w samej końcówce udało nam się pokonać bramkarza rywali. Zaważyły nasze indywidualne błędy – podsumował kapitan Wisły Sandomierz Marcel Tyl.
– W końcówce meczu zupełnie się nie popisaliśmy. Starta bramki w tak prostej sytuacji nie powinna nam się przydarzyć. Mieliśmy to spotkanie pod kontrolą przez pełne 90 minut. Zespół z Sandomierza nie zagroził nam ani razu. Nie przypominam sobie sytuacji pod naszą bramką, którą można by nazwać stuprocentową. To my prowadziliśmy grę i zasłużenie zainkasowaliśmy komplet punktów – powiedział w rozmowie z Radiem Kielce trener ŁKS Łagów Ireneusz Pietrzykowski.
Już w najbliższą niedzielę łagowianie zagrają na wyjeździe z KS Wiązownica, a Wisła Sandomierz podejmować będzie na własnym stadionie lidera tabeli, Wisłę Puławy.