Wybrane w zorganizowanym przez miasto konkursie logo kieleckiego Budżetu Obywatelskiego budzi kontrowersje internautów. Znak graficzny został wybrany przez kielczan w internetowym głosowaniu. Tymczasem może się okazać, że jest plagiatem. Według facebookowej grupy „Scyzoryk się otwiera”, jeden z internautów odnalazł bowiem łudząco podobne logo do kupienia w Internecie za 9,99 euro.
Tomasz Porębski, rzecznik prasowy prezydenta Kielc twierdzi, że do urzędu miasta nie dotarły żadne informacje, które pozwalałyby urzędnikom stwierdzić, że którakolwiek z prac konkursowych jest plagiatem. Nie będzie zatem zmiany decyzji o przyznaniu nagrody głównej. Jak wyjaśnia rzecznik, każdy z uczestników podpisał szereg dokumentów, w których oświadczał, że jest autorem pracy zgłoszonej do konkursu. Praca natomiast nie narusza praw osób trzecich, w szczególności ich majątkowych i osobistych praw autorskich. Za wszelkie ewentualne roszczenia w sprawie praw autorskich odpowiada wyłącznie uczestnik konkursu – twierdzi Tomasz Porębski.
Maksymilian Wiśniewski, grafik z firmy Pigment Branding Studio mówi, że sprawa nie jest łatwa i oczywista. Według niego można mówić o mocnej inspiracji, która nie powinna mieć miejsca w przypadku takiej instytucji publicznej, natomiast nie można jednoznacznie powiedzieć, czy to plagiat.
– Wydaje mi się, że właściwie nikt tego nie stwierdzi, poza samym autorem – mówi Maksymilian Wiśniewski.
Pozostali uczestnicy konkursu na razie nie zgłaszali żadnych zastrzeżeń co do wyniku plebiscytu.