Druga drużyna Korony strzeliła pierwszego gola i wygrała pierwszy mecz na wiosnę. W 28. kolejce 3. ligi kielczanie pokonali na własnym stadionie, zdecydowanie wyżej notowaną, Stal Stalowa Wola 1:0. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył w 52. minucie Michał Dziubek.
– Najważniejsze jest to, że się przełamaliśmy. Nawet jeden gol wystarczył do tego, żeby wygrać ten mecz. Trochę śmieszna bramka (przyp. red. Dziubek kopnął piłkę, która odbiła się od murawy i przelobowała bramkarza Tomasza Wietechę), ale najważniejsze, że w sieci. Nieważne jak, ważne że ten pierwszy wiosenny gol został strzelony. Bardzo mocno siedziało w nas to, że nie potrafiliśmy wygrać, ani zdobyć bramki. Teraz zeszło z nas ogromne ciśnienie – powiedział Michał Dziubek.
Mecz rozgrywany na stadionie przy ulicy Szczepaniaka, poprzedziła minuta ciszy dla zmarłej córki trenera rezerw Korony Dariusza Kozubka.
– Chcemy trzy punkty zadedykować Darkowi. W zastępstwie prowadzę ten zespół, ale czekamy na jego powrót i niech pamięta, że ma nasze wsparcie. Jeżeli chodzi o mecz koncentracja w defensywie, bardzo duża determinacja i prostota w grze dały nam zwycięstwo. Czasami wystarczą proste, ale skuteczne elementy. Tak taż dzisiaj zagraliśmy – powiedział Marek Mierzwa, dla którego był to debiut w roli pierwszego trenera rezerw w tym sezonie.
Druga drużyna Korony wiosną zdobyła tylko jeden punkt, po bezbramkowym remisie ze Stalą Kraśnik. Kolejne pięć spotkań kielczanie przegrali nie strzelając żadnego gola i tracąc dwanaście.