Po wodzą trenera Kamila Kuzery, który tymczasowo zastąpił zwolnionego na początku marca Macieja Bartoszka, Korona nie przegrała jeszcze meczu. W czterech starciach kielczanie zdobyli 10 punktów. W 24. kolejce Fortuna I ligi „żółto–czerwoni” wygrali w sobotę na „Suzuki Arenie” z GKS Tychy 1:0.
Gola na wagę zwycięstwa strzelił w 52. minucie Jakub Łukowski. Było to jego pierwsze trafienie w barwach Korony, którą wzmocnił w zimowym oknie transferowym.
– Pierwsza część meczu była w naszym wykonaniu jedną z lepszych, jakie pamiętam. Dobrze się to oglądało, choć zabrakło finalizacji i strzelenia gola. W drugiej połowie, gołym okiem było widać, że infekcje odcisnęły ślad na zawodnikach. Przy tych problemach potrafiliśmy być na tyle zdeterminowani i skoncentrowani, że potrafiliśmy zdobyć bramkę i przede wszystkim jej nie straciliśmy. Chwała drużynie, że te trudne chwile przetrwała – stwierdził Kamil Kuzera.
– Żal nam przegranego meczu, straconego w kuriozalny sposób gola i przede wszystkim tych sytuacji, które sobie stworzyliśmy w drugiej części meczu. Trzeba sobie jednak uczciwie powiedzieć, że zrobiliśmy za mało, jeśli chodzi o kreowanie gry w pierwszej połowie. Byliśmy blisko zdobycia bramki, ale nam to dzisiaj nie wyszło. Potknęliśmy się, ale się podnosimy i walczymy dalej – stwierdził trener tyszan Artur Derbin.
– Cieszymy się z tego kolejnego zwycięstwa i tego, że znów zagraliśmy na zero z tyłu. Pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu. Mieliśmy kilka okazji do strzelenia gola. W drugiej usiedliśmy trochę z tyłu, ale najważniejsze, że wyprowadziliśmy kluczową kontrę i zdobyliśmy bramkę – ocenił obrońca Przemysław Szarek, który w 74. minucie wybył piłkę z linii bramkowej ratując swój zespół przed startą gola.
W środę Korona rozegra zaległy, wyjazdowy mecz z liderem rozgrywek Bruk–Bet Termaliką Nieciecza. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 19.00 i w całości będzie transmitowane na antenie Radia Kielce.
Korona Kielce – GKS Tychy 1:0 (0:0)
Bramka: Jakub Łukowski (52.)
Korona Kielce: Zapytowski – Kobryń, Zebić, Szarek, Lisowski – Podgórski (69. Petrović), Gąsior, Oliveira, Díaz (77. Pervan), Łukowski (83. Thiakane) – Łysiak (69. Yılmaz). Trener Kamil Kuzera.
GKS Tychy: Jałocha – Mańka, Nedić, Sołowiej, Szeliga – Kargulewicz (46. K. Piątek), Paprzycki (60. J. Piątek), Żytek (81. Steblecki), Grzeszczyk, Biel (60. Moneta) – Nowak (46. Lewicki). Trener Artur Derbin.
Żółte kartki: Zebić – Grzeszczyk, Nedić.
Sędziował: Paweł Pskit (Łódź).