Dzikie wysypisko śmieci powstało w okolicach Hajdaszka, w gminie Kije – alarmuje słuchaczka Radia Kielce. Na ukrytą między drzewami działkę, w lasku potocznie zwanym przez mieszkańców borkiem, zwieziono części od samochodu, opony, dachówkę i eternit.
Mail z prośbą o interwencję trafił do naszej redakcji.
„Zbulwersowało mnie niszczenie środowiska” – napisała. „Apeluje o uprzątnięcie tego nielegalnego wysypiska”.
Sprawą zainteresowaliśmy wójta gminy Kije – Tomasza Sochę. Włodarz zapewnia, że urząd przykłada dużą wagę do porządku w gminie, ale sytuacje takie jak ta w Hajdaszku są nagminne. W ubiegłym roku, podobne składowisko zlikwidowano w miejscowości Borczyn. Wójt zapewnia, że również teraz odpady jak najszybciej zostaną posprzątane.
Gospodarz gminy podkreśla, że jeśli uda się namierzyć sprawcę, powiadamiana jest policja. Od 2018 roku udało się namierzyć czterech sprawców nielegalnego wyrzucania śmieci w miejscach niedozwolonych. Bardzo często są to właśnie części samochodowe.
Policja, ale też inne służby, np. straż leśna i gminna ścigają osoby, które niewłaściwie postępują z odpadami i nieczystościami – podkreśla Damian Stefaniec, rzecznik policji w Pińczowie.
– Według kodeksu wykroczeń – kto wyrzuca śmieci na nienależący do niego grunt, podlega karze grzywny do 1 tys. zł. Z kolei pięć tys. zł może zapłacić osoba, która wyrzuca odpady do lasu – dodaje Damian Stefaniec.
Osoba taka może również ponieść koszty usunięcia śmieci z dzikiego wysypiska.