Związkowcy ze starachowickiego MAN-a rozpoczęli akcję protestacyjną. Domagają się podwyżek płac i wiążących rozmów z zarządem firmy. Na razie na terenie zakładu pojawiły się plakaty z żądaniami podwyżki płac, Solidarność jednak nie wyklucza zaostrzenia akcji.
Jak informuje przewodniczący NSZZ Solidarność MAN Bus Jan Seweryn, podstawowym postulatem jest podwyżka wynagrodzeń.
– Chcemy, żeby podniesiono pensję zasadniczą o 200 zł, o wskaźnik inflacji i włączono do podstawy premię regulaminową – mówi.
W połowie stycznia tego roku związkowcy złożyli do zarządu MAN-a wniosek o podwyżkę wynagrodzeń, do tej pory nie otrzymali jednak odpowiedzi. Przed świętami miało się odbyć spotkanie z prezesem Manürem Yavuzem, jednak miało ono jedynie formę wideokonferencji, podczas której unikał on odpowiedzi na pytania o podwyżki wynagrodzeń zasłaniając się sytuacją epidemiczną.
Jan Seweryn przypomina, że zgodnie z zapisami Zakładowego Układu Zbiorowego rozmowy dotyczące podwyżki płac powinny się zakończyć do 31 marca. W tym roku takich wiążących rozmów nie było, choć związkowcy wielokrotnie o nie zabiegali.
Zarząd MAN-a nie chce szczegółowo komentować sprawy. Katarzyna Michta, specjalista do spraw komunikacji, przesłała do naszej redakcji informację, że podczas spotkania, które odbyło się w dniu 31 marca 2021 prezes firmy poinformował szefa związków zawodowych o kontynuacji rozmów płacowych. Konkretny termin zostanie ustalony w najbliższych dniach.
Na razie protest polega na oplakatowaniu zakładu, ale NSZZ Solidarność zapowiada, że nie będzie długo czekać na podjęcie kolejnych kroków, jeżeli do jutra nie zostaną podjęte rozmowy protest przybierze na sile.