Nagrody pieniężne wypłacone pracownikom miejskich instytucji kultury wywołały ożywioną dyskusję w trakcie czwartkowej sesji rady miasta Kielce. W ubiegłym roku pracownikom instytucji kultury i urzędnikom ratusza prezydent Kielc Bogdan Wenta wypłacił łącznie około 270 tys. zł.
Zdecydowana większość tej kwoty została przekazana, na rzecz dyrektorów instytucji kultury. Nagrody wynosiły od 500 zł do nawet 9 tys. 163 zł. W tej sprawie w imieniu dyrektorów miejskich instytucji kultury głos zabrała Anna Żmudzińska, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej, która stwierdziła, że niektóre publikacje prasowe w tej sprawie miały na celu nakręcić spiralę nienawiści i uderzyć w prezydenta Kielc.
– Nagrody wypłacone w ubiegłym roku zostały przyznane zgodnie z prawem, częściowo zostały przyznane za działalność w 2019 roku, a nie w 2020, kiedy większość instytucji z uwagi na pandemię koronawirsua była utrudniona – dodaje.
Jak tłumaczyła, dyrektorzy instytucji kultury otrzymują jednoskładnikową pensję, bez dodatków i w przeciwieństwie do sfery budżetowej nie otrzymują trzynastych wynagrodzeń.
Zdaniem Kamila Suchańskiego przewodniczącego rady miasta, sytuacja związana z nagrodami jest nieco kuriozalna.
– Nie oceniam, czy nagrody się należały czy nie, jednak dyskusyjne jest to, czy przyznanie nagród finansowych dla dyrektorów, którzy pracowali w 2019 roku bardzo krótko jest dyskusyjne. Dla mnie kuriozalne jest, że to pani zabiera głos w tej dyskusji w mieniu dyrektorów, zamiast pana prezydenta, który faktycznie wydał decyzję o przyznaniu nagród – stwierdził Kamil Suchański, zwracając się do dyrektorki Miejskiej Biblioteki Publicznej w Kielcach.
Nagród przyznanych dla przedstawicieli świata kultury bronili przede wszystkimi radni Koalicji Obywatelskiej i Klubu Projekt Wspólne Kielce.