Niemiecki oddział jadąc z Piekoszowa w kierunku Łopuszna minął Piotrowiec i wjechał w las. Tam został zaatakowany i doszło do walki, o której już nikt dzisiaj nie pamięta. Obecnie w Snochowicach w gminie Łopuszno nie ma śladu po wydarzeniach z 1944 roku.
Obok miejsca, gdzie przeprowadzono zasadzkę jest pole i duży las. I wreszcie mostek na Wiernej Rzece. To tu były partyzanckie stanowiska.
Obok drogi widać przy lesie zabudowania. To dawna siedziba nadleśnictwa, gdzie sekretarzem był Władysław Chwaliński, pseudonim „Dzik”. Dziś budynki znajdują się w prywatnych rękach. Nigdzie nie ma informacji upamiętniającej akcję. O niej samej też niewiele wiadomo.
Na przełomie lipca i sierpnia 1944 roku do Snochowic dotarł kwaterujący na Nowku oddział partyzancki dowodzony przez Mieczysława Stemplewskiego pseudonim „Sergiusz”. Oddział składał się z żołnierzy wywodzących się z okolicznych miejscowości.
Wówczas pojawił się pomysł na zorganizowanie zasadzki na niemieckie samochody. Na miejsce jej przeprowadzenia wybrano las przy nadleśnictwie Snochowice. Przygotowania do akcji zbiegły się z informacją od Henryka Kowalczyka „Konrad”, że tą drogą będzie przewożona z Kielc w kierunku Łopuszna kasa jednej z niemieckich dywizji. Uzgodniono, że za jednym zamachem osiągnięte zostaną dwa cele.
Jak przebiegała zapomniana przez wszystkich akcja? Zachęcamy do wysłuchania: