Do pierwszego w tym roku pożaru traw w regionie doszło w sobotę w miejscowości Baszowice, niedaleko Nowej Słupi. Zdarzenie miało miejsce ok. godziny 17.30. Zostały tam prawdopodobnie podpalone tzw. nieużytki.
Jak informuje Marcin Nyga, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach, spłonęło łącznie 500 metrów kwadratowych trawy. Na szczęście nikt nie został ranny. Nie było też zagrożenia, żeby ogień przeniósł się na budynki.
Marcin Nyga przypomina, że pożar trawy, szczególnie przy silnym wietrze, jaki był m.in. w sobotę, jest bardzo niebezpieczny. Dodaje, że wypalanie jest zjawiskiem niebezpiecznym, zarówno dla środowiska naturalnego, dla ludzi jak i budynków.
– Pożar może rozprzestrzeniać się nawet z prędkością dochodzącą do 20 km/h. Proszę mi uwierzyć, nie da się na dłuższym odcinku utrzymać tej prędkości, uciekając przed ogniem. Zadbajmy o to, abyśmy sami nie zostali ofiarami tych bardzo niepotrzebnych pożarów – dodaje.
W akcji gaszenia ognia w miejscowości Baszowice brali udział strażacy z OSP z Nowej Słupi.