Od soboty nie można zasłaniać ust i nosa szalikami, chustami, a także stosować przyłbic i tzw. półprzyłbic. Dopuszczalne są wszystkie rodzaje maseczek, ważne, aby były noszone prawidłowo, czyli muszą przylegać do twarzy, zasłaniając usta i nos.
W przeważającej większości ludzie, z którymi rozmawiał nasz reporter, od początku pandemii nosili maseczki, choć zdarzały się osoby, które stosowały innego rodzaju zabezpieczenia.
– Od soboty noszę maseczkę, do tej pory używałem półprzyłbicy. Była znacznie wygodniejsza. W maseczce na dłuższą metę utrudnione jest oddychanie. Ale wyjścia nie ma. Trzeba zastosować się do przepisów – mówił jeden z mężczyzn.
– Maseczkę nosiłem od początku pandemii, więc ta zmiana nie sprawiła mi problemów. Czasami jest to uciążliwe, ale można się przyzwyczaić. Cały czas nosimy maseczki i zachęcamy do tego innych. Najlepsze są te chirurgiczne, kupione w aptece. Maseczki najlepiej chronią i są najwygodniejsze. Najłatwiej je zmienić, a jak się zużyje, po prostu się je wyrzuca i zakłada nowe – przekonywały osoby wierne takiej ochronie przed koronawirusem.
Nadkomisarz Kamil Tokarski, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Kielcach powiedział, że jest jeszcze za wcześnie, aby ocenić, czy ludzie stosują się do nowych zasad. Zapewnił, że tak jak do tej pory funkcjonariusze będą sprawdzać, czy nosimy maseczki i czy prawidłowo je używamy.
Dodał, że brak maseczki, lub niewłaściwe jej stosowanie naraża nas na utratę zdrowia i zakażenie koronawirusem, a ponadto grozi nam mandat do 500 złotych.