Leśnicy uratowali dwie sowy z domowego kominka. To okres lęgowy tych zwierząt, więc szukają dogodnych miejsc do założenia gniazda.
Jak informuje Hubert Ogar z Nadleśnictwa Radom, wczoraj zadzwoniła mieszkanka domu jednorodzinnego zaniepokojona odgłosami dochodzącymi z kominka.
– Okazało że w kominku za szybą znajduje się sowa, a konkretnie puszczyk. Uwolniliśmy ptaka z kominka i wypuściliśmy go w lesie – mówi leśnik.
Dziś sytuacja się powtórzyła. W tym samym domu, do kominka wleciała kolejna sowa, ale tym razem większa.
– Okazało się, że to także puszczyk, ale tym razem była to samica. U sów samice są większe od samców. Na szczęście jej też się nic nie stało i została wypuszczona – dodaje leśnik.
Leśnicy apelują o instalowanie w domach kratek, uniemożliwiający ptakom wlecenie do kominów. Pamiętajmy, że dzikie zwierzęta zwykle nie oczekują ludzkiej pomocy, stronią od człowieka i przed nim uciekają. Powinniśmy interweniować tylko w przypadku, gdy wyraźnie widać, że zwierzę ma uraz uniemożliwiający poruszanie się. W tej sytuacji, gdyby nie pomoc ludzi, ptak mógłby paść z wycieńczenia.
Leśnicy zwracają uwagę, by udzielając pomocy dzikim zwierzętom szczegółowo przeanalizować sytuację. Wykaz ośrodków rehabilitacji dzikich zwierząt, w których można otrzymać wsparcie merytoryczne oraz szukać pomocy dla rannych zwierząt znajduje się na stronie Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.