Szybka reakcja przechodnia, który wczoraj wieczorem powiadomił straż pożarną o zadymieniu i ogniu na dachu budynku przy ulicy Małej w Kielcach, mogła uratować życie 22 rodzinom mieszkającym w tej kamienicy.
Marcin Nyga, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach informuje, że dzięki właściwej postawie osoby, która akurat przechodziła tą ulicą, strażacy mogli błyskawicznie podjąć akcję. Na miejscu okazało się, że płona sadze w kominie.
– Sytuacja taka jest bardzo groźna z uwagi na to, że w wyniku wysokiej temperatury może dojść do pęknięcia przewodu kominowego, a do wnętrza budynku mogą przedostawać się toksyczne produkty spalania. To z kolei stwarza śmiertelne zagrożenie dla użytkowników budynku. Rozgrzany filar kominowy, w którym płoną sadze, może też spowodować pożar przylegającej konstrukcji budynku – wyjaśnia rzecznik.
Dlatego, jak dodaje Marcin Nyga, wczesne zauważenie takiego pożaru i wczesna interwencja straży pożarnej jest niezwykle istotna z punktu bezpieczeństwa mieszkańców.
Tymczasem, do naszej redakcji zgłosiła się dziś pani Celina, jedna z lokatorek kamienicy przy ulicy Małej. Chciała ona podziękować osobie, która zawiadomiła służby o pożarze i straży pożarnej za ich błyskawiczną akcję.
– Jakaś osoba, która akurat przed godziną 20.00 przechodziła koło naszej kamienicy, zauważyła ten pożar i od razu zadzwoniła do straży pożarnej. Chciałam tej osobie bardzo podziękować, bo bez jej reakcji, albo byśmy zatruli się czadem, albo spłonęli. W naszym budynku każde mieszkanie wyposażone jest też w butle z gazem, więc istniało ryzyko, że te butle wybuchną i zniszczą nie tylko nasze mieszkania, ale też te z budynków przyległych do naszej kamienicy. Dlatego jeszcze raz chciałam serdecznie podziękować tej anonimowej osobie – dodała ze łzami w oczach pani Celina.
Straż pożarna apeluje o nieprzechodzenie obojętne wobec sytuacji, które stwarzają zagrożenie dla zdrowia i życia innych osób. Wówczas jak najszybciej należy dzwonić pod numer alarmowy 112.