Wciąż nie wiadomo, kto posprząta pogorzelisko po składowisku niebezpiecznych odpadów w Nowinach. Wyłonienie firmy się przedłuża, bo koszty utylizacji są większe, niż pierwotnie przypuszczano. I to nawet o dwa miliony złotych.
– W tej chwili przeglądamy wszystkie możliwe źródła finansowana, ale tylko i wyłącznie z powiatu, ponieważ zewnętrznych nie mamy i wiemy, że nie będą do zdobycia. Każde sto tysięcy, które gdzieś ewentualnie znajdujemy, zostają przesunięte na utylizację odpadów w Nowinach – zapewnia Mariusz Ściana, członek zarządu powiatu.
Drugi etap sprzątania pogorzeliska po nielegalnym składowisku chemikaliów w Nowinach zakłada zutylizowanie około 1,5 tys. ton niebezpiecznych odpadów – informuje TVP3 Kielce. Natomiast przetarg ogłoszony przez starostwo mówił o… tysiącu ton.
Zgłosiły się do niego trzy firmy. Oferty otworzono 21 stycznia, jednak okazało się, że wszystkie przekraczają zaplanowany przez starostwo budżet, który wynosi 5,5 mln zł.
Pieniądze na utylizację mają pochodzić z pożyczki, jaką starostwo zaciągnęło w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz wkładu własnego urzędu. Dziś już wiemy, że koszt będzie wyższy co najmniej o dwa miliony złotych. Starostwo Powiatowe w Kielcach ma 60 dni na wybranie najlepszej oferty i podpisanie umowy z wykonawcą.
Po utylizacji tysiąca ton chemikaliów władze powiatu będą chciały podpisać z firmą kolejną umowę na posprzątanie reszty odpadów.