Nawet 40 minut trzeba czekać na pączki w najpopularniejszych kieleckich cukierniach.
Kilkunastometrowa kolejka ustawiła się między innymi przed kawiarnią „Cztery pory roku”. Jedna z klientek, pani Ewa, podkreśla że warto było poświęcić czas, aby w Tłusty Czwartek zjeść swojego ulubionego pączka.
– Ta kolejka wydaje się dłuższa niż faktycznie jest, ponieważ wszyscy przestrzegają obostrzeń i są zachowane odpowiednie odległości między ludźmi. Czekałam 30-40 minut i uważam, że warto było. Jestem bardzo zadowolona, bo pączki są świeże i smaczne – mówi.
Podobnego zdania była pani Beata.
– Zawsze zamawiam i odbieram, a w tym roku wyjątkowo czekałam z innymi klientami. Wybrałam przede wszystkim te z różą – mówi.
Halina Woźniak, menager kawiarni informuje, że dziś wyjątkowo lokal został otwarty o godzinie 7.00. W kolejce już stali klienci.
– W ostatnich dniach, na drzwiach zawiesiliśmy informację o tym, że dziś otwieramy się wcześniej. Mieszkańcy Kielc się z tym zapoznali i już czekali. Od samego rana jest ciągły ruch – przyznaje.
Podobnie sytuacja wygląda w Świecie Słodyczy. Jedna z klientek zaplanowała kupić 15 pączków, dla pięciorga członków rodziny.
– Przyznam się, że nie spodziewałam się tak dużej kolejki. Przyszłam o 9.00, bo myślałam, że już nikogo tu nie będzie. Jestem zaskoczona – mówi.
Osoby, z którymi rozmawiała nasza reporterka wybierają pączki z różą.
– Wcześniej piekłam takie sama, ale dziś postanowiłam kupić. Tu są podobno najlepsze w mieście, więc przyszłam – mówi kolejna klientka.
Lidia Broniś, szefowa produkcji w cukierni Świat Słodyczy informuje, że klienci pojawili się w cukierni już z samego rana. Jak dodaje, oprócz najpopularniejszych pączków z różą, w sprzedaży są również z nadzieniem wiśniowym oraz wiedeńskie. Ponadto popularne są oponki serowe i faworki.
– Wszystko robimy na bieżąco. Pracę rozpoczęłyśmy nad ranem, żeby klienci mieli gorące produkty. Składniki zbierałyśmy wcześniej, ponieważ skórkę pomarańczy oraz konfiturę robimy sami – mówi.
Lidia Broniś przypomina, że w Tłusty Czwartek obowiązkowo trzeba zjeść pączka, ponieważ to przynosi szczęście.
Wiele osób jest też zainteresowanych zakupem pączków w piekarni „Pod Telegrafem”. Jedna z ekspedientem przyznała, że praktycznie każdy z klientów wychodzi z pączkiem lub faworkami. Do wyboru oprócz tych tradycyjnych, są także z malibu lub malinami.