Panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Topoli postanowiły ożywić starą wiejską tradycję darcia pierza na poduszki i pierzynę.
– Dawniej prawie w każdym domu na wsi było to normalne zajęcie w styczniowe, długie wieczory. Przez lato zbierało się pierze z gęsi lub kaczek, a zimą, kiedy było więcej czasu, wspólnie się je darło - mówi Monika Chat-Komoniewska.
– Zwyczaj darcia pierza, był ważnym elementem życia towarzyskiego i rozrywkowego. Niestety ta tradycja już wymarła, ponieważ w sklepach możemy kupić gotowe poduszki i kołdry – dodaje.
Monika Chat-Komoniewska przypomina, że zgodnie ze starym zwyczajem darcie pierza urządzano w domach, w których były panny na wydaniu.
– Zdarzało się, że znudzeni kawalerowie wpuszczali do pomieszczenia, gdzie odbywało się darcie wróbla, albo gołębia. Wywoływało to niemałe zamieszanie, bo w całym domu latały pióra, co wywoływało śmiech kawalerów. Miało to też być pewną formą zalotów – mówi.
Sezon na darcie pierza nazywano także: „wyskubki”, „wydzirki”, „pierzajki”, „pirzoki”, „szkubki”, czy „szkubanie”. Aby wykonać poduszkę potrzebne było około 1,5 kilograma pierza.